Drukuj

"Wspomnień czar" odc.3

Sezon 2001/2002

BŁĘKITNI Żeglce - LIWOCZ Brzyska 2:2 (0:2)

30.09.2001r. - Żeglce

Błękitni - Liwocz Brzyska 2-2 [0-2]

Skład: Daniel Skalski - Łukasz Kania [62' Łukasz Węgrzyn], Stanisław Kozieł, Artur Rachwał, Paweł Rachwał - Łukasz Krężałek [56' Paweł Hacz], Sławomir Trybus, Piotr Kiełtyka, Piotr Laskoś [46' Norbert Delimata] - Jacek Dubis, Marcin Mędrek
Żółta kartka: Delimata

Rezerwowi: Paweł Nagłowicz, Zbigniew Mędrek, Jerzy Skalsk

Widzów: 180

Średnia wieku: 22,5

Gracz meczu: Jacek Dubis

 

Kolejny bardzo trudny i wymagający rywal, z którym Błękitni musieli się zmierzyć już tydzień po wyczerpującym meczu w Łubnie.  
Mecz rozpoczął się spokojnie, goście nie kwapili się do ataków i ustawili się defensywnie, a że naszym atak pozycyjny nie wychodził, to przez pierwsze 20min. wiało nudą. W 23min. prowadzenie objęli goście po strzale z około 30 metrów ...Laskosia(!!!), który tak nie fortunnie kopnął piłkę, że ta, niesiona dodatkowo silnym wiatrem, wpadła w samo okienko naszej bramki, ku ogromnemu zdziwieniu naszego bramkarza, który futbolówkę odprowadził tylko wzrokiem. Po stracie głupiej (ale pięknej) bramki, nasi lekko się podłamali, a rywale jeszcze bardziej cofnęli się do obrony, grając jak nie lider, którym byli. W 34min. w końcu ładną i składną akcje przeprowadzili nasi. Trybus z połowy zagrał do Mędrka, ten dograł między dwóch rywali do wbiegającego Dubisa, który jednak z 8 metrów strzelił w bramkarza. Zemściło się to na naszej drużynie w 41min., kiedy przyjezdni wyprowadzili szybką kontrę i zdobyli gola nr 2. Do końca pierwszej połowy, która rozczarowała, bo więcej spodziewaliśmy się po naszym zespole, a na pewno o wiele więcej po liderze, wynik nie uległ już zmianie. 
Drugie 45min. meczu rozpoczęło się od naszych zdecydowanych ataków na bramkę Liwocza. Pierwsze trzy akcje odpowiednio w 47min Mędrka  oraz w 50 i 53min. Dubisa nie przyniosły jeszcze bramki, ale w 60min. licznie zgromadzona Żeglecka publiczność w końcu doczekuje się gola strzelonego z 10u metrów przez Dubisa. Po zdobyciu kontaktowej bramki nasi nie siedli na laurach tylko dalej atakowali rywali, spychając ich do głębokiej defensywy. Niestety nasze ataki najczęściej kończyły się na 16ce rywali, bądź goście mieli mnóstwo szczęścia po minimalnie niecelnych strzałach Trybusa w 65min. i Dubisa w 67 i 69min. Zamykając gości na ich połowie niestety narażeni byliśmy na kontry. Goście w tym czasie odpowiedzieli dwiema groźnymi kontratakami, które omal nie zakończyły się bramkami. Na posterunku stał wszędobylski (można było go ustawić na każdej pozycji) Daniel Skalski. Im bliżej było końca meczu, tym bardziej nerwowo grali nasi piłkarze, którzy często woleli sami wykończyć akcję, niż podać do lepiej ustawionego kolegi. W 86min. pod bramką Liwocza zrobiło się ogromne zamieszanie, żaden z rywali nie mógł wybić piłki dalej jak na metr w końcu najprzytomniej pod bramką gości zachował się niezawodny Dubis i z 4 metrów wepchną ją do siatki doprowadzając do remisu!!! Do końca meczu wynik już się nie zmienił i po ostatnim gwizdku sędziego nasi schodzili z ogromnym niedosytem.

 

(Tomasz Serwa)

(Tomasz Serwa)