Drukuj

Błękitni Żeglce - Grodzisko Wietrzno 1:1 (0:0)

 

Skład: Wolski Michał - Kozieł Stanisław, Rachwał Paweł, Węgrzyn Kamil, Bularski Wojciech - Kania Dominik, Kozielec Rafał, Gunia Tomasz, Rachwalski Tomasz, Grzesik Mateusz - Skalski Jerzy (46' Łopatkiewicz Daniel)

Bramkę dla BŻ zdobył: Łopatkiewicz

Dzisiaj niestety znów tracimy punkty. Jest to tym bardziej irytujące, gdyż tracimy je przez koszmarne decyzje sędziów.

W pierwszej połowie gra wyglądała nieco chaotycznie, nie mogliśmy poukładać drużyny. Jednak w drugiej fazie tej części gry było już trochę lepiej. Doskonałe sytuację miał Tomek Rachwalski, gdy otrzymał piłkę od Michała Wolskiego, był już sam na sam z bramkarzem, jednak nie trafił w bramkę. Prowadzenie mógł nam również dać Jurek Skalski, jednak w sytuacji sam na sam uderzył "z czuba" i nie trafił. Pod koniec połowy Jurek Skalski zderzył się z Mateuszem Grzesikiem. Gdyby nie to, ten drugi prawdopodobnie znalazł by się oko w oko z dobrze dysponowanym golkiperem z Wietrzna. Goście również nie pozostawali w tyle i również nam zagrażali, jednak kilkukrotnie w bramce dobrze spisywał się Wolski, broniąc kilka razy sam na sam. Żadna z drużyn w pierwszych 45-u minutach nie zdobyła bramki.

Mecz był zacięty i po zmianie stron szybko ruszyliśmy do ataku i osiągnęliśmy przewagę, co zaskutkowało kilkoma groźnymi akcjami, a w końcu bramką zdobytą przez świeżo wprowadzonego Daniela Łopatkiewicza. Niestety radość nie trwała długo, a nawet zamieniła się we wzburzenie, gdyż arbiter główny ośmieszył się i podyktował karnego "z kapelusza" , którego goście zamienili na bramkę wyrównującą. Niestety w kolejnych sytuacjach sędzia karnych już nie widział, chociaż w ostatniej akcji obrońca Wietrzna obronił strzał ręką w polu karnym. Niestety, cały mecz może popsuć jeden człowiek, a mianowicie sędzia... W wynikach więc powinno być napisane Błękitni 1 - 1 Sędzia Główny , gdyż Grodzisko samo od siebie nie potrafiło dziś zdobyć bramki, choć miało ku temu wiele okazji, na szczęście nasza defensywa, a w szczególności Kozieł i Bularski ratowali sytuacje.