Drukuj

"Wspomnień czar" odc. 6

Sezon 2001/2002

BŁĘKITNI Żeglce - JASIOŁKA Szebnie 5:0 (3:0)

1.05.2002r. - Żeglce

Błękitni Żeglce - Jasiołka Szebnie 5:0 (3:0)

Bramki: M. Mędrek - 2, Dubis, A. Rachwał, Nagłowicz

Skład: Zbigniew Cieśluk - Tomasz Rachwalski, Daniel Skalski, Sylwester Skalski, Stanisław Kozieł, - Artur Rachwał (90 Piotr Laskoś), Norbert Delimata (46 Paweł Nagłowicz), Piotr Kiełtyka (63 Wojciech Bularski), Piotr Janik (70 Grzegorz Bożek) - Jacek Dubis, Marcin Mędrek

ŻK: Cieśluk Nagłowicz

Rezerwa: Dariusz Kozioł, Jerzy Skalski

Widzów: 120

Gracz meczu: Mędrek

Średnia wieku: 26.73

Mecz z Jasiołką został rozegrany awansem z 12.05.02 z powodu komunii w Żeglcach, przez co w normalnym terminie nie mogło by zagrać kilku podstawowych zawodników. Spotkanie zapowiadało się bardzo interesująco bo spotkać się miały dwie nie pokonane drużyny na wiosnę. Początkowe 10 min. to to wyrównana gra obydwu zespołów, które stworzyły po jednej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. W 7 min. Dubis nie trafił w bramkę z 10-u metrów a w 9 min. strzał rywala z 15-u metrów w ładnym stylu obronił Cieśluk. Z czasem jednak to Błękitni osiągnęli przewagę która z minuty na minutę była co raz większa. W 17 min. rajd środkiem boiska przeprowadził Dubis, który bez trudu minął czterech zawodników gości, wbiegł z piłką w pole karne i bez problemów pokonał młodego bramkarza gości. Na drugą bramkę Żegleccy kibice, którzy nie dopisali tego dnia czekali 5 min., a gola po dokładnym podaniu Dubisa strzałem z 14-u metrów zdobył Mędrek. Było to dopiero pierwsze trafienie tego zawodnika w rundzie wiosennej. Po szybko straconych dwóch bramkach przyjezdni, którzy i tak nie zagrażali naszej bramce cofnęli się do głębokiej defensywy i z przodu pozostawili tylko jednego napastnika, który był bezradny w pojedynkach z naszymi obrońcami. Kolejne minuty to marnowanie szans przed bramką gości, którzy nie mieli w ogóle pomysłu na grę. Wyśmienite okazje marnowali kolejno: Dubis w 27 min., Mędrek w 30 min i Janik w 35 min. W 40 min. futbolówkę na połowie boiska przejął A. Rachwał, minął dwóch rywali i wyszedł sam na sam z bramkarzem gości i strzałem w długi róg pokonał golkipera przyjezdnych po raz trzeci w meczu. Do końca połowy wynik nie uległ już zmianie i nasi na przerwę schodzili z trzy bramkowym prowadzeniem, czego przed meczem nikt się nie spodziewał.  Pierwszy kwadrans drugiej połowy to już niestety tradycyjny przestój w naszej grze. Próbowali wykorzystać to goście, którzy prezentowali się trochę lepiej, jednak w naszej bramce był nie zawodny Cieśluk, który w 50 min wybronił sytuację sam na sam, a strzał w 59 min. zawodnika Jasiołki przeszedł kilkanaście centymetrów nad naszą bramką. Ochota do gry przyjezdnym przeszła w 64 min., kiedy to pięknym strzałem z 17 u metrów w samo okienko czwartą bramkę dla naszej ekipy zdobył aktywny w tym spotkaniu Mędrek. Do końca meczu Błękitni całkowicie opanowali środek boiska, przez co  Szebnianie ani raz nie zagrozili już naszej bramce. Do końca spotkania dzielili i rządzili więc nasi zawodnicy. Niestety, nie wiele z tego wynikało do 85 min., nasi piłkarze marnowali "setki". Kolejno pod bramką słabych tego dnia rywali nie popisali się Mędrek (70 min.), Dubis (72 i 74 min.), Bożek (79 min.) i Nagłowicz (85 min.) W końcu w 87 min. akcję lewą stroną przeprowadził Bożek, minął dwóch przeciwników i posłał piłkę po ziemi wzdłurz linii trzeciego metra. Piłka kolejno mijała kilku zawodników, aż w końcu doszła do zamykającego akcję Nagłowicza, który tylko dostawił nogę i zdobył gola numer pięć dla naszego zespołu. Przed meczem wyniku 5-0 nie spodziewał się nikt, ponieważ przed spotkaniem każdy drżał o wynik, bo wiosenne rezultaty gości były więcej niż dobre. Przez wyniki Jasiołki spodziewano się trudnego meczu, jednak przyjezdni zawiedli na całej linii, dzięki czemu nasi zanotowali 11-ty mecz z rzędu bez porażki i zachowali szansę na awans.

(Tomasz Serwa)