• 1.jpg
  • 2.jpg
  • 3.jpg
  • 4.jpg
  • 5.jpg
  • 6.jpg

Niedziela, 4 maja 2014 roku, godz. 13:00 - Stadion w Żeglcach

XV Kolejka C-klasy

Błękitni Żeglce 3 - 0 LKS Lubatowa

więcej w rozwinięciu...

 

Skład:

Wolski Michał - Sajdak Jakub, Rachwalski Tomasz, Węgrzyn Kamil, Skalski Daniel - Gunia Tomasz, Kania Dominik (73' Skalski Jerzy), Rachwał Paweł (55' Delimata Norbert), Wilk Michał (69' Wolski Adrian) - Grzesik Mateusz (79' Gunia Modest), Szymbara Tomasz (76' Gunia Gerwin)

 

Bramki:

1:0 - Wilk

2:0 - Delimata

3:0 - Szymbara

 

 

FILM:


Kolejka nr 15 była troszkę inna niż zwykle,  ponieważ znaliśmy już wcześniej wyniki rywali i wiedzieliśmy co musimy zrobić.  Iskrzynia bez niespodzianek pokonała Orła, a Suchodół nieoczekiwanie przegrał na własnym stadionie z Rotarem. Wszystko było jasne - mecz z Lubatową trzeba było wygrać,  by nie zmarnować szansy na powiększenie przewagi i by nie stracić pozycji lidera.

Mecze z Lubatową nie są naszymi ulubionymi,  zawsze jest ciężko,  o czym przekonaliśmy się jesienią,  przegrywając dotkliwie 4:1.  Chcieliśmy wiec koniecznie się odegrać.

Pierwsza połowa rozpoczęła się dobrze dla nas,  w 8 minucie po doskonałym podaniu Tomka Guni,  Michał Wilk daje nam prowadzenie.  Goście co prawda próbowali,  często gościli na naszej połowie i w 16-tce,  jednak ich akcje były nieskuteczne,  chociaż bardzo groźne,  jak np. ta,  w której ich napastnik wypracował sobie czysta sytuację, uderzył dobrze,  jednak za słabo i nasz bramkarz spokojnie mógł złapać piłkę. My również mieliśmy wiele szans na podwyższenie wyniku jednak swoich szans nie wykorzystali m. in.  Wilk - sam na sam,  strzał nad bramką ,  Szymbara - również sam na sam po świetnym podaniu Tomka Guni, jednak obrońca zdążył wślizgiem i Daniel Skalski. Ponadto sędzia główny nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego na Grzesiku. Połowa zakończyła się więc skromnym prowadzeniem 1:0.

W drugiej części gry Lubatowa wyraźnie ruszyła do ataku ciągle widząc szanse na zwycięstwo. Na szczęście ich akcje kończyły się na naszej formacji defensywnej lub piłka lądowała w rękach Wolskiego. W 55 minucie Rachwała zmienia Delimata   który wnosi sporo szybkości na boisko i juz po 10 minutach po świetnym podaniu nad obrońcami dopada do piłki i lobuje bramkarza gości podwyższając na 2:0. Po tej bramce gra nieco się uspokaja. W pewnym momencie po rzucie rożnym Tomasz Gunia uderza piłkę głową,  jednak obrońca gości stojący na słupku ratuje ich od straty kolejnego gola. Kolejną groźną sytuacje miał Delimata,  który znów mógł przelobować golkipera z Lubatowej,  ten jednak wykazuje się dobrze i odbija piłkę. Zdołaliśmy jednak podwyższyć,  za sprawą Szymbary,  który przeciął piłkę,  urwał się obrońcom i znalazł się w sytuacji sam na sam wykorzystując ją pewnie (W ostatnich 3 meczach Tomek strzelił 4 bramki!). Do końca meczu mogliśmy jeszcze zwiększyć prowadzenie,  głównie za sprawą obrońcy gości,  który chciał wybić piłkę głową,  uderzył jednak tak niefortunnie,  że piłka odbiła się od słupka jego bramki,  na szczęście dla Lubatowej wpadła ona w ręce ich bramkarza.

Wygrywamy zatem 9 mecz z rzędu,  odgrywamy się za bolesną porażkę z rundy jesiennej,  pozostajemy na fotelu lidera i co ważne gramy w końcu "na zero" z tyłu. Za tydzień kolejne ciężkie spotkanie w Iskrzyni. Jeśli uda się nam wygrać znacząco zwiekszymy szanse na awans do klasy B,  wiec trzymamy kciuki za powodzenie!

P. S.  Sędzia główny pokazał,  że niski poziom jaki prezentował tydzień temu we Wrocance nie był przypadkiem. Arbiter ten jest po prostu słaby,  zarówno my jak goście z Lubatowej niejednokrotnie nie potrafiliśmy zrozumieć jego decyzji,  które były po prostu absurdalne.