• 1.jpg
  • 2.jpg
  • 3.jpg
  • 4.jpg
  • 5.jpg
  • 6.jpg

Niedziela, 25 maja 2014r., godz. 16:30 - Stadion w Świerzowej Polskiej

XVIII Kolejka C-klasy

Jasiołka Świerzowa Polska 0 - 1 Błękitni Żeglce


Aktualizacja: RELACJA

 

 

Skład:

Wolski Michał - Kozieł Stanisław, Sajdak Jakub, Węgrzyn Kamil, Wilk Michał - Gunia Modest (64' Skalski Daniel), Kania Dominik (69' Wolski Adrian), Gunia Tomasz, Grzesik Mateusz - Szymbara Tomasz, Delimata Norbert (78' Gunia Gerwin)

 

Zwycięską bramkę zdobył Delimata.

 

Po dwóch z rzędu niewygranych meczach, do Świerzowej jechaliśmy z zamiarem przełamania złej passy. W tym meczu nie mógł zagrać Tomasz Rachwalski, który skarżył się na ból kolana oraz kapitan Daniel Skalski, który miał dojechać do Świerzowej na drugą połowę.

Początkowe 20 minut to bardzo wyrównany mecz z szansami bramkowymi z obydwu stron. Jasiołka zagrażała ze stałych fragmentów gry oraz z rajdów lewą stroną boiska. Z naszej strony groźnie wrzucał rzuty wolne Kamil Węgrzyn, a także dobrze wyglądała gra pomiędzy wcześniej wspomnianym i Kanią, Grzesikiem i Szymbarą. W około 30 minucie czerwoną kartką za bardzo bezmyślne zachowanie został ukarany zawodnik gospodarzy – Kamil Zuzak – po starciu z Grzesikiem, gdy ten przewrócił się, on kopnął zaczął się szarpać i przejechał mu korkami po ręce. Graliśmy więc w przewadze, stwarzaliśmy więcej sytuacji, ale Jasiołka również miała dwie groźne akcje sam na sam, których na szczęście nie wykorzystała. Najgroźniejszą sytuację dla BŻ miał Kuba Sajdak po dośrodkowaniu Wilka, gdy uderzył głową, a piłka odbiła się od poprzeczki. Dobry strzał oddał też Szymbara, który przełożył sobie piłkę na prawą nogę, zgubił obrońcę i strzelił w lewy róg bramki, jednak na posterunku był Damian Kłusek, który odbił piłkę. Na szczęście kilka minut przed zakończeniem połowy udało się nam wyjść na prowadzenie. Grzesik w narożniku boiska walczył z obrońcą Jasiołki, odwrócił się, podał do Węgrzyna, który dośrodkował w pole karne, tam był Delimata, który głową strącił piłkę, a ta wpadła do siatki. Pierwsza część gry to zatem nasze skromne prowadzenie 0:1.

Na drugą połowę wyszliśmy z chęcią przypieczętowania naszej przewagi i wykorzystania braku jednego zawodnika w drużynie gospodarzy. Mogliśmy łatwo przeprowadzać akcje pod bramką Świerzowej, gdyż Jasiołka czując szansę wyrównania atakowała zaciekle. Mieliśmy mnóstwo dogodnych sytuacji, które marnowaliśmy karygodnie! Doskonałą szansę miał Delimata, który dostał piłkę od wbiegającego w pole karne Szymbary, jednak na wślizgu przestrzelił piłkę z bardzo bliskiej odległości. W pewnym momencie piłkę z obrony chciał wyprowadzić Węgrzyn, jednak stracił piłkę na rzecz Piotra Michalskiego, który wbiegł w pole karne i został sfaulowany przez Sajdaka. Sędzia wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Wilk, jednak Michał Wolski wyczuł jego intencję i obronił rzut karny, zapobiegając remisowi. Do końca spotkania mieliśmy multum stuprocentowych sytuacji – ponownie z bliskiej odległości pudłuje Delimata, dwie sytuacje sam na sam marnuje Gerwin Gunia, a podsumowując naszą formę strzelecką z wczoraj sytuację sam na sam z 4 metrów, piłką przy nodze marnuje Grzesik.

Na szczęście udało się wygrać, Jasiołka mimo dogodnych sytuacji nie zdołała wyrównać. Kolejne potknięcie Orlewu pozwala nam odskoczyć znów na 9 punktów, jednak po walkowerze przyznanym Lubatowej i biorąc pod uwagę, że ma ona zaległy mecz w Węglówce, może ona nas dogonić na 5 pkt. w przypadku wygranej. Trzeba więc cały czas być skoncentrowanym i do końca sezonu zwyciężyć jak najwięcej spotkań.