Drukuj

Niedziela, 13 kwietnia 2014r., godz. 13:00 - Stadion w Żeglcach

XIII Kolejka C-klasy

Błękitni Żeglce 4 - 2 Rotar Węglówka

więcej w rozwinięciu...

AKTUALIZACJA: Relacja + Zdjęcia + Film

 

 

Skład:

Wolski Michał - Sajdak Jakub, Kozieł Stanisław, Węgrzyn Kamil (35' Gunia Modest), Skalski Daniel - Gunia Tomasz, Rachwalski Tomasz (58' Skalski Jerzy), Kania Dominik (68' Wolski Adrian), Wilk Michał - Szymbara Tomasz (63' Delimata Norbert), Grzesik Mateusz (73' Gunia Gerwin)

 

Bramki dla BŻ:

1:0 - Szymbara

2:0 - Gunia T.

3:0 - samobójcza

4:1 - Szymbara

 

Przed meczem bardzo ostrożnie podchodziliśmy do naszego rywala, gdyż mecze z Węglówką nigdy nie były dla nas łatwe. Graliśmy z nimi do tej pory 3 razy - dwukrotnie zwyciężaliśmy zaledwie jedną bramką po ciężkich meczach i raz, na ich terenie, ponieśliśmy porażkę. Dodatkowo byliśmy zaniepokojeni tym, że nasi przeciwnicy tydzień wcześniej gładko pokonali Orła Pustyny 4:0. Co prawda było to na ich bardzo małym stadionie, ale wynik 4:0 nie mógł być dziełem przypadku.

Jak się jednak okazało, Rotar chyba nas zlekceważył, gdyż bardzo miękko podszedł do meczu. Już po ok. 10 minutach gry prowadziliśmy 1:0 za sprawą Tomka Szymbary, który przytomnie zachował się w polu karnym i pokonał bramkarza gości. Nie minęło więcej niż 5 minut i było już 2:0 - po wrzutce Daniela Skalskiego, piłkę do bramki prostym podbiciem kieruje Tomek Gunia. To jednak nam nie wystarczało i staraliśmy się dalej nacierać na Rotar. Niepokojąco wyglądała gra na lewej obronie, gdzie przez zbytnią zabawę często traciliśmy piłkę i goście wychodzili z groźnymi kontrami. Jednak w około 20 minucie podwyższamy na 3:0, w czym bardzo pomógł nam kapitan drużyny z Węglówki, który strzelił głową do swojej bramki. Niestety chwilę później zawiodła wspomniana wcześniej lewa strona obrony, gdzie grał Kamil Węgrzyn. Zawodnik Rotaru przejął piłkę i dorzucił w pole karne, Michał Wolski nie sięgnął piłki i Węglówka zdobyła bramkę na 3:1. Węgrzyn wyraźnie zirytował naszego grającego trenera, który już w 35 minucie nakazał go zmienić. Goście mieli sporo dogodnych sytuacji, m.in. 2 poprzeczki, na szczęście więcej już nie wykorzystali. Za to my na uspokojenie dołożyliśmy czwartą bramkę. Tomek Szymbara niczym pachołek na treningu ominął obrońcę z Węglówki i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 4:1.

Po zmianie stron nie graliśmy już tak dobrze, to goście starali się bardziej, by odmienić losy spotkania. Mieliśmy sporo szczęścia, np. w sytuacji gdy do piłki nie sięgnął Sajdak, a napastnik drużyny przeciwnej próbował lobować Wolskiego - ten dotknął piłkę, do której następnie zdążył Tomek Gunia i zażegnał niebezpieczeństwo. Wreszcie Rotar dopiął swego i wywalczył rzut karny, który bezbłędnie wykorzystał. To był jednak koniec strzelania dla nich w tym meczu, chociaż mieli jeszcze sporo dobrych sytuacji, jak np. po ataku ich napastnika na naszego bramkarza, który w ogóle nie był zainteresowany piłką, tylko tym, żeby zaburzyć jego równowagę przy łapaniu piłki, co mu się udało i doprowadził do strzału - na szczęście niecelnego. Sędzia nie odgwizdał tu o dziwo ewidentnego rzutu wolnego, co mogło poskutkować zdobyciem kontaktowego gola dla Węglówki. My także pod koniec mieliśmy bardzo dobre sytuacje. Pierwszą miał Jurek Skalski, który spudłował z 5 metrów po odbiciu piłki przez bramkarza gości, po strzale z rzutu wolnego Sajdaka, drugą Gerwin Gunia, który po dobrej wrzutce z rzutu wolnego nad obrońcami strzelił w bramkarza. W drugiej połowie padła tylko jedna bramka i mecz zakończył się wynikiem 4:2.

W tym spotkaniu zwyciężyła drużyna niewątpliwie lepsza. Tą wygraną umocniliśmy się na pozycji lider, powiększając przewagę nad Iskrzynią do 3 punktów (remis 1:1 z Nafciarzem). Przed nami jednak jeszcze długa droga, w tym 3 pojedynki derbowe, zatem musimy bardzo uważać i grać bardzo konsekwentnie, nie pozwalając sobie na głupie straty punktowe.

 

 

 

FILM